AWO Forum
Usprawnienia Porady => AWO na stole operacyjnym => Wątek zaczęty przez: tlukas w Maja 20, 2016, 08:43:17 pm
-
powtarzając za andrzejem - choroba postępuje; przedstawiam dzisiejszy zakup, w rzeczywistości wygląda lepiej niż na fotce - solidne blachy, niewielkie braki, nr na silniku i skrzyni zgodne.. 8) koło w rzeczywistości jest tylne więc jak by ktoś miał przednie na zbyciu albo chociaż piastę to jestem zainteresowany.. tak czy siak... życie to także spełnianie marzeń ;)
-
Witamy w klubie 8)
-
No, to choroba
-
To straszna choroba , a w dodatku zaraźliwa ;) :D
Pozdrawiam :D
Ps. ciekawa jest kolekcja koszy w tle :o
-
dzięki, fotka z miejsca zakupu u faceta - aże w poznaniu; to kosze w większości od rusków, urale, dniepry, kaśki itd. ma również kilka od jawy... kiedyś miał stoye od awoka; gdy siedzieliśmy przy kawie, opowiadał, że kupiona była od dziadka w białorusi za 15 dolców, a poszła na licytacji za 5100zł
-
gratuluje zakupu
-
Pogratulować,ale takie to się kupuje na jesień,teraz trza ujeżdżać a nie dłubać ;)
-
dzięki koledzy, andrzej łatwo ci mówić jak już wykupiłeś wszystko co na kołach... ;) a tak wogóle to mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie słowo znaczy turist.. :D
-
Łukasz daj kupić innym, niech też się nacieszą. Nie dasz rady jeździć na wszystkich. Ja mam dylemat (tzn. chyba nie mam wolę turista) czy jechać jednym czy drugim a jeszcze MZ się kurzy. Lepiej mieć 1 ale sprawny niż kilka a niepewne, a motocykl jak stoi to zaczyna cuś mu dolegać.
-
Z polskiego napiszę: Szopen powiadał, że od gitary lepsze są tylko dwie ;)
3 to za dużo tak jak Paweł podaje. Zaczynają się dylematy.
-
wiem coś o tym, mam chyba z dziesięć motorków... chciałem się pochwalić, ostatni piątek to piękny dzień z dwóch powodów.. pierwszy już przedstawiłem, drugi powód to taki, że był u mnie Marek Krupa w wyniku czego wykonaliśmy pierwsze odpalenie sporta... jak on pięknie mruczy, muzyka dla uszu. nawet uwieczniłem owo mruczenie nagraniem (20 sek.), tyle, że nie potrafię tego gdzieś umieścić by się podzielić ową radosną chwilą..
-
Łukasz a co to kot że ma mruczeć :P
To maszyna wyścigowa a nie kanapowa ;)
Wytrwałości w dalszych pracach a potem bezawaryjnego nawijania kilometrów :D :D :D
-
choroba jak i w moim przypadku w trakcie odbudowy sporta była niebywała chęć posiadania brata i po gorączkowym szukaniu też udało mi się trafić
pzdr. KaKa
-
nie mogę się zgodzić z twoim twierdzeniem, wszak w opisanym przypadku trzeba by ścigacza kupić, awo to maszyna do przemierzania przestrzeni w trakcie którego można kontemplować nad życiem w otaczającym świecie przyrody.. kurde troche przesadziłem z tym; i tak każdy dochodzi do wniosku, że życie jest za krótkie.. i dlatego mamy AWO. kaka, ten brat to turist?
-
oczywiście że turist
-
można powiedzieć, że idę (podobnie jak ty) w ten desing.. po rozczłonkowaniu turista na drobne zabrałem się za lagi i suwaki.. jestem pełen podziwu ponieważ skręciłem lagi w imadle i próbowałem znaleźć jakikolwiek luz - oznaki zużycia materiału, a tu nic zupełnie bez żadnych wahań .. pracują zupełnie prawidłowo.. gorzej z suwakami - co prawda przed demontażem miały minimalny luz ale po rozłożeniu nie dość, że sprężyny popękane to jeszcze na dodatek patyki dość skorodowane... poradźcie koledzy co z tym fantem zrobić.. celowo je trochę oczyściłem, bo plan mam taki, że szklanki góra i dół pójdą w chromie, a środek będzie w kolorze.. prawdopodobnie zdecyduje się też na chromolenie goleni
-
mam pytanie, dotyczy numeracji dyfra, widziałem już gdzieś dyfer od turista z wózkiem bocznym "B", z tego co pamiętam nr pięciocyfrowy był poprzedzony liczbą 3 i chyba przełamany /, w moim jest liczba 2 bez przełamania.. fotka w załączeniu, jak z tą numeracją.. ? paweł, a jak w twoim egzemplarzu?
-
Awtowelo
-
awtowelo nie miał blokady kołka szczęk i miał małe cyfry nie widać całego dyfra więc cieżko określić dokładnie
-
Tak niski numer jeszcze nie powinien mieć kołka.
Pytanie jaka szerokość dyfra?
Numer wskazuje na wczesnego turista może awtowelo (jako część zamienna) B2 to chyba koszowy o module 2 co jednak by wskazywało na awtowelo.
Łukasz a jaka jest tabliczka?
-
znamionowa na ramie? z tym jest problem...
-
Dokładnie.
A jak numer ramy
-
52XXX czyli rok produkcji 1954, fotki dyfra zrobiłem.. wychodzi że to samo,
-
wybrałem najlepszy z moich zestawów do dyfra, wygląda dość przyzwoicie po wymyciu, najprawdopodobniej jest od pary ale głowy nie daję ;)
-
Wygląda dobrze. Odsprzedaj ;)
-
8) ale nie pamiętam ile za niego zapłacilem ;)
-
dziś wypiaskowałem co się dało, jeszcze poprawki ręczne i podkład.. potrzebuję namiar na nowe obręcze kół 19" tylko najlepiej surowe, bo te chromowane jakoś mi nie leżą..
-
może mi potwierdzicie koledzy, czy prawidłowo przedstawiłem ułożenie poszczególnych elementów piasty koła przedniego? możliwe, że brakuje jakiegoś elementu... jeśli tak, proszę o sugestie, potrzebuję to samo w tylnym kole, jak by ktoś miał rozłożoną piastę na części i chciało by się fotkę pstryknąć, byłbym wdzięczny
-
Czwarta miseczka z prawej i lewej odwrotnie.
-
czyli wypukłym na zewnątrz? z tego co pamiętam właśnie tak jak na foto miałem w sporcie i z tej piasty też tak to wyciągnąłem...
-
pochwalić się muszę ;) powiem inaczej - żal było by się nie pochwalić w takim przypadku.. poczyniłem kroki w kierunku remontu silnika, po zdjęciu głowicy okazało się, że wszystko w nominale 67,94, cylinder bez rys podobnie jak tłok; pierścień olejowy trochę zużyty, podkładka pod głowicę bez okucia wygląda jakby z azbestu ciemno grafitowa (chyba oryginał), minimalny luz na korbie wału ale nie odważę się tego zostawić, powierzchnie krzywek wałka aż się świecą, szklanki popychaczy beż żadnych luzów, wydaje się, że silnik nie był zbytnio eksploatowany.. najbardziej cieszy, że silnik i skrzynia mają ten sam numer ;D jak by ktoś potrzebował ustalić odległość pomiędzy podkładkami dystansującymi na wałku konika w głowicy to również podrzucam fotkę (z drugiej strony konika jest tylko jedna podkładka dystansująca grubości niespełna 1mm).
-
po wymontowaniu stojana prądnicy okazało się, że na wewnętrznych powierzchniach nawet lakieru nie zerwało, wirnik również w bardzo dobrym stanie.. iskrownik nie wykazuje żadnych luzów, próby wykazały, że nawet iskrę podawał tyle, że przewód trzeba było prawie dotknąć do obudowy by iskra przeskoczyła.. ;) po odłączeniu skrzyni wyciągnąłem wycisk - okazał się uszkodzony, zwróćcie uwagę na koszyczek łożyska wycisku.. ciekawy egzemplarz :D tarcza sprzęgła (starego typu) jest wyrobiona na zabieraku..
-
Okazało się, że wszystko w nominale 67,94, cylinder bez rys podobnie jak tłok; pierścień olejowy trochę zużyty, podkładka pod głowicę bez okucia wygląda jakby z azbestu ciemno grafitowa (chyba oryginał), minimalny luz na korbie wału ale nie odważę się tego zostawić, powierzchnie krzywek wałka aż się świecą, szklanki popychaczy beż żadnych luzów, wydaje się, że silnik nie był zbytnio eksploatowany.
O w mordeczkę. Jeżeli wszystko wygląda tak jak piszesz to ja bym to tylko umył i poskładał, popsuć remontem jeszcze zdążysz.
PS
Ewentualnie dotarcie zaworów, pierścień olejowy do wymiany i oczywiście uszczelka pod głowicę jak i wszystkie inne uszczelniacze.
-
Łożysko wysprzęglika oryginał.
Dwie blaszane cienkościenne miseczki.
Jedna wchodzi w drugą.
-
Oddałem cylinder do szlifu, przez to, że mam orginalny nowy tłok muszę przeskoczyć o 0,50 więc ostateczne wyjdzie po drugim szlifie.. ale myślę, że warto...
-
A ja bym szukał tłoka :)
-
0,25 to znowu nie tak wiele, a jak mam kupić almota i myśleć czy dziura nie wyleci to już wolę oryginał z epoki... poza tym tak sobie myślę, że pewnie i tak mnie przeżyje ten cylinder ;)
-
Szkoda cylindra, a można było pomierzyć i jak jest tak mało zużyty składać na nominale ( pewny jesteś tego tłoka na szlif?)
-
Ja owalizowałem gorzycki
-
a nie pokazywałem ci go jak byłeś u mnie? z resztą teraz to już niema co gdybać - czekam na tel. żeby odebrać klamoty.. tydzień wstecz oddałem głowicę sporta do planowania i fajnie sobie z tym poradzili więc kolejne dwie głowice i dwa cylindry zawiozłem tym razem turystyczne - jestem dobrej myśli.. jak wrócą to trza znów robertowi słać żeby koniki zrobił.. :) no i jeszcze muszę pomyśleć o kołach rozrządu (poliuretowanie). swoją drogą trzeba by przetestować facetów bo twierdzą, że tuleje wstawiają w cylinder.. tak czy siak sądzę, że nieuchronnym jest metoda roberta tzn rozwiercenie i wspawanie kanałów pod szpilki w aluminiowym, do tego nowa tuleja i zaadoptowanie do turista.. a to wszystko ze względu po pierwsze: na lepsze odrowadzanie ciepła poprzez cieńsze żeberka, po drugie: deficytu na rynku na żeliwo
mam pytanie gdzie zrobić owalizacje tłoka, mam tych używanych oryginałów chyba z 20 może by co z tego wybrał i zregenerował? da się wogóle, przeważnie jakieś ryski mają..
-
Było to poruszane. Tłoki oryginalne nie są zbyt dobre, są lepsze niż ALMOT ale to nie to.
-
przy składaniu sporta przeszukałem forum i wywnioskowałem, że najlepiej byłoby założyć gorzyce, zacząłem drążyć temat, dzwoniłem, szukałem, odsyłali mnie od kierownika jednej spółki do innego drugiej... suma sumarum okazało się, że zapasów też już niema i w zasadzie gorzycki można kupić ale już chyba tylko w skuterze i to dużą średnicę bo w granicach 71,5-72 czyli ostatnie szlify, a że miałem jeszcze wówczas małe zapasy to szkoda było rozszlifować tuleje na takie rozmiary, ostatecznie zdecydowałem się na 15,5 ps i płaski tłok a poszlifowane cylindry leżą "na półce" zabezpieczone odpowiednio przed możliwością korodowania
-
Nadal wyjściem zapasowym jest tłok od Skody S-105 również produkcji Tłoki Gorzyce.
Jak dobrze poszukać to są jeszcze na rynku.
Na nim spada stopień sprężania ale wzrasta elastyczność silnika.
Można taki płaski tłok dać do głowicy 15,5.
-
To rozwiązanie można było stosować 20 lat wstecz,
gdy nie było tłoków (replik).
Przy prawidłowej eksploatacji na cylindrze można
osiągnąć przebieg 50 tyś km.
Zakładając tylko cztery wymiary naprawcze cylindra
spokojnie można dziadkiem zostać.
A tłoki almotowskie nie są takie złe.
-
"Z braku laku lepszy kit", tak podchodzę do tłoków z Almotu.
Nadal im trochę brakuje względem gorzyckich.
Nie ten sam materiał i nie ta sama obróbka.
Może tak ma być, żeby był ruch w interesie.
-
Nie przesadzajmy - chyba mamy za duży wybór (dobrobyt). ;)
Dawniej jeździło się na odlewanych w piwnicy tłokach ,jak je teraz biorę do ręki to wydaje mi się że są z ołowiu - jakby mi ktoś wtedy pokazał "almota" to bym go chyba po nogach całował. Te od Skody też testowałem - nawet siniaki były przez niego bo AWO nie wyjechało pod tą górkę co zawsze i jedynie można było się sturlać na dół :).
-
Gregory-awo na tloku od Skody (produkcja chyba niemiecka i niespecjalne pasowanie) objechał Rumunię i w PL wcześniej na docieraniu zrobił jeszcze ok.300km więc razem jakieś 2200km.
Maszyna goniła bardzo dobrze, mocy nie brakowało więc coś te siniaki nie z tego powodu raczej.
Przejeździłęm na tłoku Skody ok. 20tys. km i źle tego nie wspominam.
Aktualnie mi zaczyna brakować mocy ale skłaniam się ku głowicy, na której od remontu zrobione mam już jakieś 35-45tys km.
Na górkach zostawałem ostatnio z tyłu jak się wcześniej dobrze nie rozpędziłem.
Inna sprawa, że sakwy nie były rozpakowane po Rumunii i kg miałem więcej niż koledzy.
Trzeba po sezonie wymienić prowadnice a najmniej liznąć gniazda i zawory.
Pewnie, że kiedyś Almoty byłyby szczytem marzeń i wyrafinowaną technologią tak jak teraz wypowiadają się o tych wyrobach właściciele "rusków".
Wiemy jednak, że są lepsze tłoki, technologia i materiał.
-
ponieważ dekiel piasyt przedniego koła wykazywał luz w złożeniu z golenią, postanowiłem go naprawić napawając czop dekielka po przeciwległych stronach (fotki w załączeniu), a następnie ręcznie już obrabiając i dopasowując do siebie na ciasno. luz ten nie powinien występować w tym miejscu ponieważ przy każdej próbie hamowania przednim hamulcem możemy odczuwać dyskomfort, a luz ten będzie się z czasem powiększać.
-
Żeby było na 100% powinieneś zrobić to samo w goleni i raczej nie z ręki.
-
mam ograniczone możliwości - spawarka transformatorowa, a co do obróbki to wolę pilnik od szlifierki kątowej bo ręka pewniejsza... trza by to gdzieś na obrabiarkę oddać np frezarkę. puki co zrobiłem to na ciasno więc narazie musi wystarczyć
-
Jeśli łożyskowanie koła jest odpowiednio zdystansowane i skręcone to nawet z luzem tego połączenia nie powinno być dyskomfortu przy hamowaniu , ustawi się w odpowiedniej pozycji i przy jeździe do przodu będzie ok. no chyba że na wstecznym ;).
Dużo bardziej będzie odczuwalny luz na przednim zawieszeniu lub główce ramy.
-
temat zawieszenia i główki ramy jest opanowany ;) co do tego krzysiek masz rację, w sporcie po złożeniu pojeździłem trochę tzn już po kilkunastu kilometrach przy hamowaniu przodem biło w główce aż luz się zrobił nie do zniesienia.. kupiłem na targu w szczucinie kilka kluczy płaskich (z blachy) po 2zł. ponieważ nie zmierzyłem sobie wcześniej rozmiaru nakrętki główki ramy brałem co mi w oko wpadło w różnych rozmiarach.. i tak trzeba było szlifierką powiększyć rozmiar klucza ale po dokręceniu inna bajka :D
-
Czyli targowisko w Szczucinie jest nadal ostoją lat 80/90. Kiedy na targach przestali się pojawiać obywatele za wschodniej granicy z ciekawymi narzędziami to jeździło się do Szczucina i tam to wszystko było, ostatnio byłem kilka lat temu i stare klimaty ;) , handlujący tam dużo zapasów mają , a i dostawy z pobliskich zakładów likwidowanych ostatnio zasiliły rynek.
-
Niema tego co było wszak kilka stoisk z rupieciami to obleciałem w 20 min. kupiłem sobie pistolet do malowania bo w starym coś zawór się popsuł i pomimo kilkukrotnej reanimacji już nie chce współpracować.. z tego teraz jestem zadowolony bo mały, podręczny i ramę psyknąłem dość sprawnie nie poświęcając zbyt wiele lakieru.. :D Wracając do targowiska to same ciuchy i badziewie... aż się łza w oku kręci gdy wspominam czasy początku lat '90tych kiedy to będąc jeszcze gówniarzem z błyskiem w oczach patrzylem na te wszystkie ustrojstwa i narzędzia jakie przywozili nasi "sąsiedzi". jak to się wdedy mówiło? - złamiotsa nie zegniotsa czy jakoś tak.. rynek tak duży i przy tym rozmaity.. można było oko pocieszyć: wińcieże, drgawice, klucze dobrej jakości, wałki do strugarki, do szlifierki... frezy, piły, a to wszystko za grosze... trzeba przy tym powiedzieć, że się "nie przelewało" i pomimo, że ceny były dostępne to kasy nie było nawet na to.. :( do tej pory mam komplet nasadowych w tym specyficznym żółtym ocynku, trzeba przyznać heavy duty. teraz na polskim rynku to wszystko lipa wykonane małymi rączkami za miseczkę ryżu
-
pragnę ponowić prośbę w sprawie układu poszczególnych części w turystycznej piaście tylnego koła. nadmieniam jednocześnie, że w moim katalog brak jest tabelki z opisem, a na dodatek szkic jest niewyraźny.. to że, po niemiecku nie uczony jestem ni w piśmie ni w mowie to inna rzecz.. może ma kto fotki jak bebechy te winny mieć porządek albo któremuś z kolegów chciało by się coś takiego stworzyć, bedę wdzięczny, bez tego nie mogę ruszyć dalej z składanką, a koła już pięknie zaplecione.. 8)
-
kupiłem ostatnio bagażnik, ruda go pokryła ale na szczęście to nie jest współczesna stal więc się wypiaskuje i będzie git... kilka otworów dodatkowych miał ale za stówkę jeszcze z błotnikiem to niema co wybrzydzać.. zaspawałem otwory i już wygląda przyzwoicie. błotnik przerabiany w sensie cięty. w moim natomiast niema otworów pod bagażnik więc pytanie moje brzmi : czy spawać taki poprzeczny płaskownik od wewnętrznej strony błotnika pod otwory bagażnika, czy nie jest to konieczne?
-
dorzucę znów fotki odnalezionych oryginalnych części: uszczelnienia wału oraz gumy zabieraka kardana
-
naprawiłem stopki, było trochę roboty ze spawaniem ale można powiedzieć, że zakończone powodzeniem. złożyłem też skrzynię biegów i muszę przyznać, że robiłem to z prawdziwą przyjemnością, koła zębate, wodziki; wszystko jak nowe ;D
-
Bo to dawniej była ku..a stal .
-
dokładnie.. może już o tym wspomniałem; mam ceowniki dł. około 4m z przeznaczeniem na strugarkę, generalnie stal z lat osiemdziesiatych. rzuciłem pod okap dachu bo pod wiatą u ojca złodziej wyniósł cześć pewnie na złom.. dojdę dziś i papierem ściernym i zeszlifuje rudą kilkoma ruchami (oczywiście miejscowo). wspolczesna stal nigdy nie dotrzyma tempa tamtej
-
kurde nikt nie umie rysować? :(, skoro nie moge liczyć na podpowiedź to sam coś Wam podpowiem.. przedmiotem dywagacji będą obręcze koł do turista. jak wiadomo jeśli wpiszemy w wyszukiwarkę załóżmy: "awo obręcz kola 19" lub "avo felga 19 cali 36 szprych" i tego typu kombinacje to nam pokaże to co pokaże czyli ogólna lipa do tego niejednokrotnie dość drogo tzn np 209zł. przypomniałem sobie, że przy skladaniu shl-ki w jednym egzemplarzu miałem koło 19 calowe. poszedłem zatem do garage i suwmiarką pomierzyłem ową obręcz porównując jednocześnie wymiary z oryginalną obręczą awo. miłym zaskoczeniem było, że szerokością różniły się o 1 mm podobnie jak głębokością tej wypukłości pod szprychy, kąty szprych podobne, generalnie wszystko podchodzi więc zamówiłem takie dwie obręcze w cenie 69zł/szt. efekt widać na wcześniejszej fotce
-
I zapletłeś bez problemu?chromowane były te obręcze od shl?poproszę linka ;)
-
poszłem tą samą drogą swego czasu kupiłem obręcze 19 do turista po niecałe 50zeta i wszystko gra po zapleceniu
-
zaplatanie to przyjemność, oczywiście centrowanie pozostawiłem komuś kto się ma znać na tym... kupiona w gmoto linku nie mogę znależć
-
Ale obrecze chromo-niewiadomo ;D
-
dokładnie ;) chociaż wizualnie spoko to cudów sie nie spodziewam za taką cenę, pewnie za rok, dwa zacznie coś kwitnąć
-
A zacznie na bank nawet jak będą leżeć w pudełku,właśnie się biorę za moją jawencję, ;D wyciągnąłem wcześniej zaplecione koła i zong :o,obręcze mają już wykwity i rudą cipę na swej powierzchni ;D
-
coś cicho na forum w ostatnim czasie więc się chociaż pochwalę postępami w pracach nad turistem,- rama pomalowana, wycentrowane koła, mitaski kupione, dętki też, przetoczone bieżnie piast, nowe odmy (dzięki makowiec :D), nowe zawory i ich prowadnice z brązu oraz koniki (dzięki cykor :D), szlifowane cylindry, szlifowane patyki suwaków i dorobione do nich tulejki przez makowca (dzięki raz jeszcze ;)), zrobione na nowo dwa dyfry przez cykora (dzięki raz jeszcze ;)),
a to się też pochwale, że dyfer sobie zregenerowałem na którym jeździłem ostatnio gdy tamte dwa były w łańcucie, założenie wyjściowe było, że "nie święci garnki lepią" i przyznam, że jest oki, czekam w zasadzie jedynie na koła rozrządu w poliuretanie i można piękne wały wkładać 8) michale w twoją stronę ten uśmiech
-
w zasadzie skrzynie do tych silników też już złożyłem tyle, że jedną muszę jeszcze raz rozłożyć ponieważ jest na turystycznym wałku kopniaka więc czeka mnie jeszcze zmiana dekla, ww. wałka, trytki, wałka z wodzikiem
-
To Łukasz widzę,że nabierasz rozpędu,ja dopiero zaczynam przygotowania do zimowych posiedzeń ;)
-
Tak andrzejku, tym bardziej, że już w tym roku nie pojeżdzę, a garage to przecież takie ciche i spokojne miejsce 8) do kontemplacji przy browcu również ;)
-
Złożysz to i ujemne temperatury nie będą przeszkodą ;)
-
Ujemne temperatury to plus na docieranie silnika ;D
-
Szczególnie jak zamarza pod nosem ;D
-
pomimo, że powoli ale do przodu - prace postępują
-
Bardzo ladnie , tylko ciekawi mnie jak włożysz przedni błotnik żeby go nie porysować . Ja musiałem najpierw zamontować błotnik do lag a następnie wsadzić je w półki a dopiero póżniej w główkę ramy
-
temat smarowania suwaków rozwiązałem w taki oto sposób: patyki od góry zaspawane i nagwintowane pod kalamitkę, od dołu nagwintowane na śrubę M14, na wysokości tulejek przewiercone otwory poprzeczne, a stare otwory w dolnej części suwaka zaślepione, fotki w załączeniu. Plan jest taki: po zamontowaniu zawieszenia tylnego wykręcić śrubę M14, towotnicę używać do momentu pojawienia się smaru u dołu patyka, a następnie w otwór ten wkręcić ww. śrubę. Wówczas mamy pewność, że patyk jest w całości wypełniony smarem, a każde następne naciśnięcie towotnicy będzie skutkować wyciskaniem smaru na tulejkach.
Miałem jeszcze poszukać uszczelniaczy takich dużych by zewnętrzna średnica była równa średnicy szklanek suwaka, a wewnętrzna - średnicy patyka. Wówczas można by całe to smarowanie zamknąć na długości od szklanki dolnej do górnej czyli tam, gdzie pracuje suwak. ostatecznie zrezygnowałem z poszukiwań.
-
Łukasz widzę jeden problem,od góry gdzie zaspawałeś,będzie problem przy odkręcaniu nakrętek blokujących patyk od góry,bo wejście na imbus jest bardzo płytkie a znam z doświadczenia żeby wykręcić te nakrętki czasami zrywa sześciokąt,klucz musi wejść głębiej a czasami bez obspawania go nie odkręcimy,ten spaw trzeba wykonać zdecydowanie głębiej w patyku,aby było miejsce głębiej obsadzić imbus.
-
A poco spawać. Trzeba smarować jak przewiduje instrukcja i jeździć, jeździć, jeździć :) :) :) Na pewno wtedy nie zardzewieje 8)
-
Po co w ogóle spawać ? Nie lepiej wbić korek (zaślepkę) z odpowiednim wciskiem na odpowiednią głębokość - smar tego nie wypchnie i można wrócić do oryginału w razie potrzeby ;).
-
więc problem w zasadzie nie istnieje gdyż odwróciłem nakrętki na imbusa do góry kolami więc dostęp jest dobry, poza tym kalamitki są na gwincie więc śmiało można w razie potrzeby chwilowo wykręcić.. wszelkiego rodzaju korki wydały mi się mało profesjonalne aby przedstawić je na tym forum przed tak szanownym gremium... powrót do oryginału nie jest żadnym problemem tylko po co skoro ten projekt wydaje się być sensowny... faktem jest, że jeżdżąc utrzymujemy pojazd w lepszej kondycji niż garażując, ale faktem jest również, że problem smarowania suwaków dotyczy każdego turystycznego i to nie chodzi by poprawiać fabrykę. Zabieg ten ma na celu poprawić skuteczność dotarcia smaru nie tylko do górnej tulei ale do dolnej równie skutecznie..
Koledzy zwróćcie uwagę na szklanki suwaków; są z blachy przytwierdzone spoiną spawalniczą punktowo w dwóch miejscach zarówno górna jak i dolna. Gdyby owe szklanki dotoczyć załóżmy o grubości ścianki około 1,5 mm do tego dobrać uszczelniacze jak w lagach przedniego zawiedzenia w sporcie, to takie zawieszenie można by nawet olejem zalać i wówczas stało by się wręcz ponadczasowe.. kwestia rozwiązania osiowości szklanki górnej z dolną.
-
Odwracając nakrętki do góry nogami pozbawiasz się możliwości zamontowania oryginalnych kapsli gdyż w tych nakrętkach jest rowek na zabezpieczenie druciane.
A to zabezpieczenie właśnie odpowiada za pewne ich zamocowanie.
-
Zamiast kalamitki wkręć szpilkę a w kapslu nawierć otwór i nagwintuj,lewy nakręcisz i będzie trzymać przynajmniej pewniej,prawy musisz pomyśleć bo jest nacięcie na dzyndzel pompki ;)
-
I w ten sposób komplikujemy sobie życie .
Jak masz dostęp do tokarki to wystarczy górną część sztycy obrobić w ten sposób : wtoczyć się i zaniżyć miejsce spawu-splanować bez ingerencji w długość sztycy a jak już to zrobisz to wkręcisz nakrętkę prawidłowo i będzie pod nią odpowiedni miejsca żeby imbus załapał . Wtedy zobaczysz czy się zmieści kalamitka a jak nie to masz dwa wyjścia : używać jej tylko do smarowania i wykręcasz bo gęsty smar do góry sam nie podejdzie , lub w kapslach od spodu nawiercić otwór w którym się ona schowa
Nakładasz kapsle i w drogę :D
-
I w ten sposób komplikujemy sobie życie .
;D ;D ;D
Popieram
-
Makowiec, Ty czytasz w moich myślach, lub to kolejny dowód na nadnidziańską dążność do prostoty. Michał, oryginalne smarowanie jest lipne- brak nawet nacięć poprawiających smarowanie. Przy załadowaniu całej sztycy smarem i wykonaniu otworów na wysokości środków tulejek będzie 100x lepiej i zgodnie z myślą techniczną.
-
A od góry tylko kapselek.
-
Marku muszę Cię zmartwić ale po tym jak mnie Łukasz zbluzgał za brak profesjonalizmu miałem opisać bardziej rozbudowany sposób - od spodu patyk zakorkowany, a od góry nagwintowana tulejka wbita na kilka centymetrów . Patyk wypełniamy smarem a od góry wkręcamy nagwintowany trzpień (drobny pasowny gwint) tak by schował się pod kapslem . Kiedy najdzie nas ochota w trasie zdejmujemy kapsel wkręcamy parę obrotów trzpień i smar wędruje w tulejki. Super profesjonalni powinni jeszcze pomyśleć o wkręcanym odpowietrzniku ułatwiającym załadunek smaru i wykręcanie trzpienia.
Już widzę uśmiechniętą twarz Michała :)
-
Krzysiek, zapomniałeś podać od razu cenę.
Miałbyś zleceń na kilka miesięcy a tak to myślą, że jest to cholernie drogi patent i mało kto się skusi ;)
-
:) :) :)
-
Krzysiu kolego sympatyczny, jakie tam kurde zbluzganie...
-
To była taka mała ironia z mojej strony w kierunku "obozów" za i przeciw takim udoskonaleniom , nawet proste rozwiązania można skomplikować i kto chce niech robi i przedstawia . Takie wkręcane "kalamity" były dawniej stosowane w maszynach wiec patentu nie ma :(
-
Ale w "Makowym "dowcipie nie musi być śrubowych tłoków i odpowietrzników, bo smar w sztycy będzie kilkanaście centów nad najwyższymi otworami smarującymi tuleje. Latem sam sobie będzie pełzał i robił dobrze w tym połączeniu. Obecne smary nie starzeją się szybko, nie twardnieją, a jakby nawet troszkę, to po zdjęci kapselka mogę wykonać olejkowe kap...kap i całość wymieszać jakimś druciorem. Tym sposobem , przy tak skutecznym smarowaniu o problemach z suwakami mogę zapomnieć, aż do ostatecznego piachu-amen. A młode brum brum będą miały jeszcze okazję przekonać się i to na wielu płaszczyznach, jak ważne jest dobre smarowanie.
-
trzeba pewne tematy nazywać po imieniu i mówić o nich wprost.. jak byś mi nie dorobił tych tulejek suwaków to nawet nie nie miał by kto ruszyć tematu.. mógłbym to zostawić i mieć to w czarnej beskidzkiej ale twoja praca nie byłaby należycie doceniona ;); każdy posiadacz ramy turystycznej zna temat bo zapewne patrzył, a jeśli nie to prędzej czy później popatrzy na swoje skorodowane patyki i wytarte tulejki.. można by na ten temat dywagować, zwolennikom zmian można by rzec: "nie bójmy się zmian", konserwatystom i ortodoksom można by rzec : "nic na siłę" ale trzeba też przyznać, że dziś każdy dba o swojego awoka i zapewne nie przeoczy czynności smarowania suwaków:-) czas pokaże czy cztery otwory, śruba i kalamitka pomogą czy też zaszkodzą... szukając sprężyn w pudełku ze złomem awokowym natknąłem się na aluminiowy krążek - olśniło mnie - to kapsel suwaka.. tyle razy miałem to w rękach zastanawiając się co to za ustrojstwo.. 8) ładnie ukrywa kalamitkę 8)
krzysiek wyślij mi swój nr tel. bo gdzieś mi się zapodział, jutro chciałem do ciebie podjechać
-
stożek na kole zamachowym z wałem już dotarte na paście.. pasuje idealnie.. koło z lekka odchudzone, wyważone dynamicznie, sprężyny dorobione według obliczeń Tomka czyli wartość nacisku na sześć prawie taka sama jak na trzy z grubszego drutu.. powinno być oki
-
Ciekawi mnie jaka jest waga tego koła po odchudzeniu i czy kołki jakoś dodatkowo zabezpieczyłeś bo powierzchnia wcisku jest nico mniejsza . Jest to chyba ocynkowane dla zabezpieczenia przed korozją jeśli się nie mylę . Wygląda bardzo ciekawie ten zestaw .
-
Od drugiej strony punktowy spaw ostatecznie oszlifowany... To tylko podkład, niema konieczności ocynkowywać... Nie ważyłem. Myśl należy do Marka Krupy, przypasował mi pomysł z tulejkami wprasowanymi na ciasno by sprężyny nie ulegały wypatrzeniu ;D
-
Podobne chociaż bardziej odelżone widziałem i chciałbym zastosować w wyścigówce
-
Jakbyś mógł zważyć i podać mi masę to byłbym bardzo wdzięczny . Bo na tej podstawie zorientowałbym się ile może ważyć to bardziej odelżone i byłoby wiadome ile zeszli z masy oryginalnego. Swoje chcę przetoczyć z jednego zamocowania a to by mi pomogło podjąć ostateczną decyzję.
-
całkiem goła 2,4 kg pomiar na wadze łazienkowej więc może być niezbyt dokładny..
-
Dzięki , już jest podstawa do tuningowej modyfikacji .
-
troszkę popracowałem przed świętami, co prawda sprężynek nie liczyłem, ale co nieco udało mi się poremontować.. może jakieś linki odzwierciedlą moją zabawę z awo:
https://www.youtube.com/watch?v=5CBo91RWZIM
https://www.youtube.com/watch?v=o4_mXyVzDao
https://www.youtube.com/watch?v=dxmiXiTXdNA
https://www.youtube.com/watch?v=UoLzL1KTpig (link powtórzony z tematu AKTUALNOŚCI)
-
kilka fotek w załączeniu
-
prądnica od mz
-
Chciałbym zobaczyć te koła po przebiegu 40tys. km.
-
Tyle to do końca życia pewnie nie zrobię ..... ;)
-
Odpalanie na "sucho" bez zamkniętej głowicy :o to rzeźnia dla silnika.
-
Dla mnie przy tych obrotach trochę za mało oleju na klawiaturze.
-
Ciekawi mnie czy po tym poprawieniu smarowania kół rozrządu przez odmę będzie się bardziej wydobywał olej i z moto będzie ciekło . Moim zdaniem otwór troszkę za duży , wystarczyłby minimalny natrysk bo miejsce w które trafia jest idealne .
-
Ciekawi mnie czy po tym poprawieniu smarowania kół rozrządu przez odmę będzie się bardziej wydobywał olej i z moto będzie ciekło . Moim zdaniem otwór troszkę za duży , wystarczyłby minimalny natrysk bo miejsce w które trafia jest idealne .
Mnie ciekawi czy tam macie jakiś problem ze smarowaniem, bo na smarowanie kół zębatych wystarcza mgła olejowa. Zbyt duża ilość oleju może nawet powodować nadmierne opory hydrokinetyczne, a co za tym idzie problem z wkręcaniem się na wysokie obroty. Kolejnym problemem który widzę jest obniżenie ciśnienia w układzie smarowania i mogące z tego wynikać niedobory oleju w innych punktach, np. tak jak zauważył Michał. Ponadto sprawdzenie smarowania kół w sposób przez Ciebie zaprezentowany nijak się ma do rzeczywistych warunków pracy, temperatura, zamknięta pokrywa koła w ruchu. Najważniejszymi punktami smarowania w silniku są wszelkiego rodzaju panewki, tam musimy mieć zagwarantowany ciągły dopływ czynnika pod odpowiednim ciśnieniem. Łożyska, koła zębate, gładź cylindra itp. elementy są wystarczająco smarowane rozbryzgowo lub mgłą olejową. Jeszcze jedną ważną rolą którą spełnia olej jest chłodzenie, jeżeli zmniejszymy wydatek oleju na głowicę poprzez zmiany w dole silnika, pogarszamy drastycznie jej warunki pracy.
-
Łukasz,kabelek od kondensatora w iskrowniku przełóż pod drugą śrubkę na izolatorze NN,masz tam otworek poniżej na włożenie kabla,bo tak jak masz nie zamkniesz dekla iskrownika.
-
zdemontowałem sygnalizator dźwięku na podzespoły.. po oczyszczeniu okazało się, że to oryginał
-
Nikel... a od kiedy w silniku AWO są panewki. No chyba , że u Ciebie . Jeżeli tak to prześlij opis i foty Jeżeli chodzi o zmianę systemu smarowania kół rozrządu to chodziło o podniesienie ciśnienia w układzie smarowania poprzez podniesienie punktu wypływu.Wskazane byłoby wykonanie jeszcze dyszy kierunkowej i to miękkiej, plastikowej , Jednak ścianka kanału jest bardzo cienka i wcześniej należałoby wykonać spaw nadlewający. Podanie oleju bezpośrednio między koła skutecznie wycisza pracę przekładni. Co jest ważne w obliczu niemożliwości zakup nowych kół i niedokładności wykonania bloku. No chyba, że ktoś wymyślił inną kasację luzu międzyzębnego tych kół. A problem jest bardzo poważny, bo ja wyjący silnik powszechnie szanowanego kolegi rozpoznaję z odległości min 0,5 km. Dla sprawiedliwości muszę przyznać, że On słyszy mój wolny wydech co najmniej z kilometra. Ale wolny, angielski wydech to tylko fantazja dziadka Marka. Odnośnie odelżonego koła zamachowego, to materiał był zdejmowany tylko z części gdzie są sprężyny do grubości 15 mm. Masa z tulejkami to 2420 g. Sprężyny z drutu fi 2,5 mm. Dynamiczne wyważanie Otoczak -Radomsko.
-
Sorki mała pomyłka, powyższą masę uzyskałem przy szerokości nie 15 tylko 12 mm. Przy takim lżejszym kole zamachowym obroty wału korbowego na biegu jałowym muszą być wyższe o ok. 100 obr/min. Ale za to wkręcanie na obroty jest z innej bajki i nie boli mnie głowa jak widzę górę, bo mogę spokojnie na podjeździe przyspieszać. Silnik pozbył się też typowej dla wszystkich AWO wady, czyli kichnięcia przy ostrym otwarciu przepustnicy. Należy też wspomnieć o mniejszym obciążeniu łożysk wału korbowego i połączenia stożkowego wał korbowy-koło zamachowe. Nie zalecam jednak odchudzania koła tylko w przypadku jeżdżenia z koszem lub z plecaczkiem 100 kg + .
-
U mnie wyje przekładnia wstępna w skrzyni biegów.
-
Nikel... a od kiedy w silniku AWO są panewki. No chyba , że u Ciebie .
Jeżeli przeczytasz uważnie to nie napisałem, że w AWO, a u mnie są. Zwróciłem uwagę na tę przeróbkę właśnie ze względów które opisałem, osobiście wolę mieć bardziej intensywnie smarowaną głowicę niż takie koła, bo to że olej będzie się na nie lał ciurkiem nie oznacza, że będą mocniej wysmarowane. Koła rozrządu, napędu pompy i obrotomierza w moim silniku są smarowane tylko tym co się rozbryzga i żyją już od wielu dziesiątek tys. km.
-
U mnie wyje przekładnia wstępna w skrzyni biegów.
POTWIERDZAM
-
Koła o prostym zazębieniu zawsze będą wyć, a w reduktorze to tym bardziej :)
-
Koła rozrządu w Awo mają uzębienie skośne.
Zmieniamy położenie smarowania:
- z dolnego ; olej jest natryskiwany na koła które go odrzucają
- na górny ; olej jest wciągany przez koła
ale nie powinien być zmieniany wydatek oleju, czyli powinna być zachowana ta sama średnica otworu co poniżej, zdaje się fi 1,5 mm (tak?)
Po drodze jest smarowany jeszcze wał.
W oryginale jest to najpierw koła rozrządu-wał-głowica a po zmianie wał-koła rozrządu-głowica.
-
Koła rozrządu w Awo mają uzębienie skośne
A to powinno być w miarę cicho, ale i tak sądzę, że robicie z igły widły w tym przypadku ;)
-
Gdyby jedno z nich było z innego materiału niż stal
(żeliwo,aluminium),to nie byłoby problemu z głośną pracą.
A tak tonący brzytwy się chwyta.
-
Oczywiście duże np. z tekstolitu. Należałoby pozostawić oryginalną metalową piastę do niej dorobić większy, stalowy kołnierz oporowy i dopiero do niego nitować tekstolit. No można też przerobić małe koło nacinając na nim frezy, zabezpieczając z jednej strony tekstolitowe koło podkładką a z drugiej pierścieniem segera. Odnośnie smarowania, to bardzo dużo zależy od zastosowanych materiałów idealnym przykładem jest smarowanie tylko mgłą olejową klawiatury w NSU OSL 251. Motor z lat 30-stych i ani grama luzu. Ale niestety ta wyjątkowa, według mnie dysponująca największym potencjałem myśli inżynierskiej firma została kupiona i ostatecznie wykończona przez VW. A dzisiaj kiedy księgowi a nie inżynierowie decydują o tym co i jak ma być produkowane, to jest problem nawet z zakupem dobrych taczek.
-
dziś pobawiłem się ze zbiornikiem przygotowując go do wykonania szparunków
-
Można i tak,ale prościej jest na podkład z reki wąskim strumieniem nanieść biały pasek tak bez wyklejania aby tylko nanieść kolor,wyschnie, nakleić odpowiedniej szerokości pasek,następnie nanosimy złoty,wyklejamy odpowiedniej grubości paseczki,po obeschnięciu kładziemy czarny,jak obeschnie zdejmujemy maskujące paseczki i mamy gotowe pod nakładanie lakieru.
-
Podany przez ciebie sposób Andrzejku przerabiałem w sporcie i nie jestem zadowolony, spróbuję inaczej tyle że tym razem naniose cienką warstwą z nadzieją że nie będzie lipy jak ostatnio, zobaczymy co się urodzi
-
Ważna jest jakość pasków (wyklejek),musi być dobrej firmy,jest elastyczny i nie tworzą się podcieki.
-
Tak jak pisze Andrzej ważna jest taśma , ważny jest czas od momentu pomalowania do momentu ściągania taśmy maskującej i ważna jest grubość powłoki szparunku . Za szybko ściągnięte mogą nam zaciągnąć farbę pod siebie , a za pózno zdjęte szparunek może podszczerbić . Musisz poćwiczyć na innych elementach żeby nie zepsuć wcześniejszej ładnie wykonanej pracy .Nie wiem jakiej farby będziesz używał do szparunków . Są kolesie co wykonują PINSTRIPING i mają zajefajne farby które nałożone nawet na stary lakier wchodzą jakby w reakcję i bardzo mocno przywierają.
-
Łukasz napisz jaka farba (dokładnie rodzaj, model, skład itp.) i czy jeszcze po tym lakier bezbarwny będziesz kładł?
ps. Wadmed to zaplanował ;) W mądrej książce piszą, że ....
-
jasiu mms ci wysłałem z nr lakieru o który pytałeś.. dziś się pobawiłem areografem i w sumie pomimo, że mogło być dużo lepiej to i tak jest nieźle.. przy kolejnym malowaniu szparunków będę wiedział na których czynnościach się skupić i poświecić więcej uwagi.. generalnie wyszło lepiej niż na zbiorniku sporta. tak jak przypuszczałem cienka warstwa złotego lakieru wygląda efektywnie, biała lepiej kryje gdy jest nieco grubiej położona, ale to powoduje rant przy odklejaniu taśmy..
-
Pięknie zrobione. dostałem mms dzięki
-
:)
https://www.youtube.com/watch?v=UsTIMxeO_ng
-
Super, chyba nawet słońce przygaśnie...
-
podczas jazd testowych zauważyłam nadmiernie mokry silnik, to benzyna, w pierwszej chwili pomyślałem, że kranik coś puszcza... coś zbyt duża ilość tego paliwa... okazało się, żę zbiornik opierał się na deklu silnika i od wibracji przytarł się w miejscu spawu..
-
Łukasz orientację zmieniłeś?
-
Powiadają, żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chlopaczek ;D
-
Przerwa między bakiem a deklami ponad 1cm,a mimo to częsta dolegliwość,większość dekli przetarta od baku, zbierają się na to wypracowania śrub ,jak i otworów w nich obsadzonych,szpilka dolna silnia ma luzy w bloku który osiada,pierwszy objaw to dekielek od skrzyni biegów przy kopniku obciera o ramę,unosi się przód silnika i dekiel wydechowy obciera o zbiornik i tak kolejno wszystkie tworzące się otwory w fasolkę gubią wymiary i dystansowanie,niby drobnostki a potrafią uprzykrzyć życie
-
polutowałem szczelinę, do zbiornika wlałem denaturat - nic nie cieknie... no zobaczymy jak wyjdzie gdy paliwo będzie stało cały czas.. u mnie nic o ramę nie ociera, luzów na silniku też nie zauważyłem.. dałem pod zbiornik otulinę izolacyjną do rur coś jak tomek ma w zielonym, chyba jeszcze rozwierce uchwyt tylny zbiornika w ramie...
-
Moim zdaniem przyczyna tkwi gdzie indziej a mianowicie nie wolno siadać na motocykl gdy ten jest postawiony na stopkach centralnych .
Masa moto + masa ciekawskiego lub nieświadomego użytkownika wygina dolną rurę do góry i w ten sposób dekle głowicy zbliżają się do zbiornika i ta mała przerwa pomiędzy nimi zanika. 8)
-
przyznam, że nie mogłem się powstrzymać 8) może coś w tym jest..
zabrałem się za uchwyty błotnika przedniego, za radą Andrzeja kupiłem płaskownik i do dzieła, że bez młota nie robota wszyscy wiedzą.. początki przedstawiam na fotach
-
prośba przy tym, możecie podać wymiary długości pionowego i poziomego uchwytu mierząc od krawędzi błotnika do centrum otworu
-
Pomierzyłem parę błotników :
-średni wynik dla pionowego to 41 mm środek otworu kwadratowego + 24 mm do środka następnego
-średni wynik dla poziomego jajowatego od krawędzi do krawędzi otworu 260-274 mm czyli środek to 267 mm
Odchyłki są ale minimalne, jeżeli wykonasz w tych wymiarach to na pewno będzie pasowało ;)
-
Jeżeli chodzi o odległość dekielki zaworowe-bak to takie jest moje spostrzeżenie które ma na wpływ odległości pomiędzy nimi .
Jeżeli chodzi o wyrobienie otworów w silniku i ramie jest różnica może być tylko ok 1 mm a nie 1 cm .
Zakładając że otwór dolny i górny mocowania silnika zmienił swoją wartość w dół to i tak opadnie grawitacyjnie i odległość powinna się zwiększyć.
A jeżeli tylko dolny otwór się wyrobi to górne mocowanie silnika jest osią obrotu i kręcąc silnikem do dołu pod naciskiem skrzyni w tym wypadku odległość głowicy od baku minimalnie wzrasta a nie maleje.
I w drugą stronę jeżeli górne mocowanie się wyrobi dolne jest osią obrotu to odległość może się zmienić w górę tylko o wartość wynikającą z luzu pomiędzy ramą szpilką silnikiem są to dziesiąte mm lub 1 mm a nie 1 cm .
Czyli silnik mimimalnie pójdzie w górę lub w dół 8)
Co wy na to ? Może macie inną koncepcję?
-
Przecież zakładający wątek tlukas nawet nie sprecyzował,który dekiel mu obcierał,rozwiązał problem przez uniesienie zbiornika i zapewne wypracowanie uchwytów baku w fasolki jak i śrub mocujących zbiornik były przyczyną usterki, temat zamknął i jakoś nie widzę powodów aby go dalej ciągnąć, ja nakreśliłem tylko ogólnie temat dotyczący takich objawów,a Ty usilnie starasz się wszystkim udowodnić że racja jest po Twojej stronie i zachęcasz do dyskusji,życzę powodzenia >:(
-
Bez napinki ,Panowie.
Może coś wyjdzie z tego dumania.
U mnie na poprzednim silniku też opadła skrzynia i obcierała o ramę o czym nie miałem pojęcia do czasu zmiany silnika.
Wcześniej zawsze była nieco ponad ramą, niewiele ale jednak nad.
Kolejny silnik nie chciał już wejść bezproblemowo.
Otwory się nieco rozminęły o ledwie powiedzmy 0,5mm trzeba było pobijać szpilki a wcześniej palcem wciskałem i wyciągałem.
Skrzynia aktualnie podniesiona i nad ramą teraz. Nie ma kolizji.
Grubość uszczelki miedzy karterem a pokrywą prądnicy/iskrownika też swoje robi.
Nie analizowałem tego bo nie mam na to czasu ale jak ktoś ma chęć to po co mu bronić ;)
-
Przednie mocowanie baku przy ramie otwór fi 8 w tulejce praktycznie nie ma możliwości wyrobienia bo tulejka ma za dużą powierzchnię która mogłaby się poddać.
Tylne mocowanie baku przy ramie otwór wywiercony praktycznie przy dolnej ściance i śruba praktycznie opiera się o powierzchnię płaską czyli też niemożliwe aby całość poszła w dół.
W baku otwory musiałyby się wyrobić z 8 mm na 18 żeby bak osiadł o 1 cm -kto to widział.
Pierwszy raz słyszę aby ktoś używał mocno wyrobionych śrub do mocowania baku po remoncie kapitalnym .
Zachęcam do dyskusji bo przecież po to jest forum.
Grubość uszczelki pomiędzy karterem a pokrywą prądnicy nie ma wpływu na odległość baku od głowicy.
A opadnięta skrzynia ociera o ramę a nie o bak .
Teraz powinno być bez napinki bo chyba wszystko wyjaśniłem.
-
I wszystko jasne teraz nas oświeciłeś ;D
-
Grubość uszczelki pomiędzy karterem a pokrywą prądnicy nie ma wpływu na odległość baku od głowicy.
Pewnie, że nie ma.
Ma za to wpływ na rozstaw otworów mocujących.
-
jeśli chodzi o dekiel to tak jak domyślił się andrzej - ssącego zaworu, z resztą innej opcji niema jak pisze habayusa w przednim jest zbyt solidna tuleja więc praca śruby jest zdecydowanie mniej prawdopodobna... to temat do ogarnięcia więc niema spinki, dziękuję mimo wszystko za podpowiedzi.. zmierzyłem te uchwyty w przednim błotniku i faktycznie w poziomym jest 267mm ale w pionowym (górnym) wychodzi 254mm... nie powinny być jednakowe?
-
W 135 odpowiedzi Andrzej mówi o wydechowym deklu a Ty w 147 odpowiedzi piszesz ,że chodzi o dekiel ssący jak domyślił się Andrzej .
Teraz to przestało się trzymać kupy -pal licho pomińmy to.
Pisałeś o pionowym i poziomym mocowaniu błotnika a Tobie chodziło o przedni i tylny .
Podałem pionowy wedle życzenia.
To co napisałem wcześniej to nie było po to aby komuś zaszkodzić tylko po to , żeby takie rzeczy wyeliminować przed remontem a nie martwić się co zrobić gdy jest już za pózno .
Mógłbym zacząć nowy wątek związany z tym tematem ale po co skoro wszyscy czytają prawie wszystko tylko niektórzy bez zrozumienia.
Jutro podam jak zwymiaruję ;)
-
Z moich pomiarów wyszło , że przedni pałąk ma początek otworu 254 mm a koniec 266 mm .
Średnia to 260 mm od krawędzi błotnika do środka otworu.
-
ale po co skoro wszyscy czytają prawie wszystko tylko niektórzy bez zrozumienia.
;)
Bo ponoć większość facetów to wzrokowcy.
Lepszy szkic, rysunek a słowo pisane jako dodatek.
No ale żeby popełnić bazgroła trzeba trochę więcej wysiłku włożyć niż przy pisaniu.
-
Założyłem używane szczęki hamulca na tylne koło i w zasadzie od samego początku miałem wyraźnie słabe hamulce. Na domiar złego sprężyna nie odbijała więc postanowiłem w końcu zabrać się za to. Po zdemontowaniu koła tylnego wstawiłem dyfer na warsztat. Okładziny tak marne, że szkoda gadać... Sugestia Marka Krupy okazała się trafną jeśli chodzi o sposób naklejenia nowych okładzin..
-
A nie lepiej dać to roboty fachowcom
http://www.makland.com.pl/pl,index.html
-
No super to za 1 godz. będziemy w Pińczowie na lodach. Oczywiście po drodze hamując.
-
już po przejażdżce.. hamulce przetestowane, przyjemność z jazdy - bezcenna ;) fotki wrzuciłem w dziale "nasze wycieczki ...", zrobiliśmy ze 120 km więc całkiem niezły wynik jak na dotarciu :)
-
za poradą Michała zrobiłem przyrząd do naciągu gumy siedzenia i przyznam, że to rewelacyjna koncepcja.. wcześniej próbowałem zrobić ze szpilki m10 ale w rezultacie rozdarłem gumę i 120 zł w plecy. lewarek samochodowy, wrząca woda, trochę płynu do naczyń na poślizg i po problemie
-
A dlaczego IFA a nie MOVE??? wziąłeś gumę od dwusuwa i teraz będzie ci wolniej jeździł ;)
-
Przednie też lekko odbiega od MOVE ;)
-
Przednie jest chyba od iża ale nie zamieniłbym bo jest o wiele bardziej wygodne niż oryginał ;)
-
Przednie jest chyba od iża ale nie zamieniłbym bo jest o wiele bardziej wygodne niż oryginał ;)
Nickeledon rozpływa się w zachwycie ;D
-
no raczej, Frag również ;D
dziś chciałem dociągnąć śruby głowicy wszak w bieszczady daleko.. a tam pod dekielkiem niespodzianka: urwało śrubę w górnej części szpilki, uszczelka pod głowicą przepalona
-
wydaje się, że dość dużo nagaru się odkłada, gdy początkowo dodawałem oleju do benzyny nie było nic, kolor świecy kawa z mlekiem podobnie jak zaworu wydechowego, nie wiem, czy jest przekręcone z półtora tysiąca km
-
Jak szpilka puściła to i uszczelka nie trzymała i olej
przedostawał się do cylindra.
-
Nie kopcił i oleju też nie ubywało ... Wolniej jeździł ale to przez siodło od IFY ;)
Zmieniłem śrubę i tym razem nawet nie odpaliłem silnika, znów na tej samej szpilce urwało kolejną ... Nakręciłem trzecią tym razem nową i okazało się, że szpilka była przeciągnięta. Zmieniłem szpilkę na nową i po problemie. Dobrze że wyszło przed złotem bo bym nie ujechał daleko..
-
Zmęczenie materiału,albo chiński klucz dynamometryczny z lekka zakłamuje,może lepiej porównaj z innym
-
nie posiadam takiego klucza, na wyczucie choć mam świadomość, że i tak za mocno dociągam wszystkie śtuby
-
Czy możesz pomóc i powiedzieć jakie stosowałeś odległości miedzy szparunkami i jaki kolor RAL użyłeś białego i złotego ?
-
nie było mnie tu chwilkę ale wszystko było "na oko" nawet kolory; awo ma jeździć, a nie być ładne ;D