W ubiegłym roku więcej km iżem narobiłem jesienią niż przez całe lato, ale myślę że co się odwlecze to .........
Malowanie motocykle to kupa roboty, to nie malowanie samochodu gdzie masz płaskie powierzchnie, większość docierasz maszynkami a tu dość że nie wygodne kształty to jeszcze szparunki.
Warunków do malowania to może aż tak super nie mam ale daję radę. Czy będzie piękny to się okaże, ale jeśli się każdej pierdółce poświęci ileś czasu żeby ładnie wyglądała to całość też będzie ok. Dziś przyszło mi:
korek gumiany do dziurki w bloku
sprężyna stopek centralnych
gumka na linkę od prędkościomierza
naklejka na filtr powietrza
uszczelka pod kolanko ( mogę już na stałe przymocować tłumik i dokręcić śruby silnika)
Sporo czasu jeszcze zejdzie na polerowanie śrub błotników, podkładek i nakrętek.
Muszę dorobić jeszcze mocowanie automatu stopu takiego jak na allegro.
Amortyzator skrętu mam już gotowy tylko pomalować ( nakleiłem okładziny z jakiegoś czegoś tam ).
Przednie zawieszenie już skręcone ( działa idealnie ) można zakładać błotnik koło i kierownicę wraz z osprzętem, a później przerabiać linki ( wątpię że będą pasować ) i kłaść instalację ( podejrzewam że będą problemy z ładowaniem dlatego w razie "w" w półce jeszcze leży regulator z CYKLO, Jeszcze nie wiem czy zainstaluję akumulator żelowy czy kwasowy mam taki i taki ale zobaczymy.
Nie mam jeszcze przełącznika świateł ( na razie myślę od sr2 zaadoptować ) Licznika (tzn mam stary ale chyba kupię ten z allegro i wymienię cyferblat ) Wkurzają mnie jeszcze śrubeczki od emblematów na zbiorniku dlatego chyba je wymienię na takie ładne mosiężne z wypukłym łebkiem.
Jutro jak znajdę chwilę wpawam to wcięcie w błotniku i wezmę się za bagażnik.
Lista rzeczy do zrobienia jest jeszcze długa


