ps. co spowodowało że wyrwały się śruby w przednim deklu
Podejrzewam, że to efekty po wyścigach weteranów w Lublinie.
Dawało się po maksymalnych obrotach przez ok.15-20km i przeciążyło silnik.
Nie sprawdziłem przed wyjazdem za wiele bo brakło na to czasu to się pokazało po drodze.
Bez tych śrub też dało się jechać ale, że można było to poprawić u Tomka więc skorzystałem z dwóch dodatkowych mechaników.
Mało co się narobiłem ;-D Dzięki panowie! ?an III spotkaniu butla z miodem będzie większa ;-).
Najważniejsze, że droga powrotna przebiegła bez większych problemów.
Mi z km wyszło podobnie jak Michałowi choć miałem nieco dalej.
Widocznie różnie działają nam liczniki. Zerowałem też elektroniczny rowerowy ale skasował się w drodze powrotnej w Międzyrzeczu.
Ostatni zapis jaki pamiętam to coś około 960km ale mogło być 1000km i wtedy zaczął pokazywać od nowa.
Z Międzyrzecza do Staszowa wychodzi 504-510km.
Różnica na trasie była jakieś +30-40km w stosunku do mechanicznego.
Ile wlałem paliwa to nie liczyłem ale spalanie wychodziło około4,3-4,4l/100km.
Oleju poszło ok.0,5-0,6l z tym, że dużą część straciłem przez nieszczelności poprzez te zerwane śruby.
Dwie obok w pobliżu tych zerwanych były również zluzowane. Po ich dokręceniu z olejem się uspokoiło.
Co do odległości to "zabił" nas kolega z niemieckiego Zgorzelca.
Pojechał samotnie 15 maja na Nordkapp
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przyl%C4%85dek_P%C3%B3%C5%82nocny i wracając zahaczył o zlot.
Podróżował 425S z wózkiem. Jego najdłuższy przebieg to 1170km w 24h!