Chodź pogoda nie specjalnie była zachęcająca postanowiłem od rana objechać małą traskę w okół zbiornika jeziorska,napawając się urokami przyrody i wsłuchując w równą pracę awo sporta na którym do tej pory nie miałem okazji za wiele pojeździć,po przejechaniu ok 90km a mając z 50 do domu w pewnym momencie awo zgasło i próby ponownego odpalenia nie przynosiły skutku.Zdesperowany z bolącą nogą już miałem podprowadzić moto do najbliższej zagrody,gdy usłyszałem zatrzymujący się motor,a kierowcą okazał się znany kolega martinez.Z nową wiarą przystąpiliśmy do diagnozowania usterki,ale po dobrych 40min poddaliśmy się odprowadzając moto do gospodarza.Na diagnozę przyjdzie czas dzisiaj bo z rana z przyczepką pojechałem po awo,które stoi już w swoim garażu.Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla Marcina który odwiózł mnie swoim moto do domu.