Wreszcie pogoda dopisała więc od rana zaplanowaliśmy wypad w koło zbiornika Jeziorsko.Ja na swoim,ale już z założonym pegazem,a kolega na swoim rumaku złożonym też w tym roku.U niego założony w silniku współczesny wał na którym objechał już 1300km w tym sezonie,a ja z 300km przebiegu i walczący z gaźnikami.Wyjazd zaliczony bardzo udany łącznie 155km,ja wreszcie mogłem gasić moto i bez obawy odpalać,choć przed wyjazdem nie obeszło się bez niespodzianki.Przy wcześniejszych pracach założyłem awaryjnie nową cewkę butelkową pod bak,a że zostawiłem ją podpiętą to postanowiłem na niej pojechać.Po odpaleniu awo zagadał za pierwszym,więc ruszamy w drogę,a tu po 15m awo zgasło i d-a.Wróciłem pod garaż,szybka diagnoza,nowa cewka padła ot tak sobie

.Przełączyłem na iskrownik i w drogę,aby nie było jeszcze tak pięknie,40km od domu zaczęła się palić kontrolka ładowania,no myślę sobie nie ma tego złego-dobrze że pojechałem na iskrowniku,po przetarciu w domu szczotek ładowanie jest ponownie.W niedzielę pogoda już się pogorszyła ale 80km zaliczyłem bez awaryjnie
