W niedzielę, po zmianie czasu, odwarzyłem się wybrać w dłuższy wypad swoim AWO, do Wrocławia.
Po drodze wzbudzałem zainteresowanie kierowców, młodzi motocykliści, przy mijaniu podnosili - rękę , co ja im też czyniłem, często zwalniali prędkość, na swoich ścigaczach.
Trochę przeżywałem stres, szczególnie na światłach, raz za szybko puściłem sprzęgło i przy ruszaniu silnik zgasł i już zdenerwowanie, czy zapali silnik ,a za mną stoją grzecznie samochody. Udało się z kopa, za pierwszym razem, AWO odpaliło , a kierowcy spokojnie odjechali , machając , że jest dobrze.
Po drodze zatrzymałem się na kawę, pozostawiając AWO obok, dla uciechy rodziców z dziećmi. Jadąc wokół komina przejechałem 52 km i szczęśliwie wróciłem do domu , gdzie oczekiwała mnie żona.


i powrót do domu
