Witam wszystkich i pozdrawiam serdecznie z Białegostoku.
Dziękuję za przyjęcie do grona fascynatów AWO.
Od kilku miesięcy ponownie jestem posiadaczem AWO. Tym razem jest to AWO 425S z 1957r.
Przygodę z motocyklami AWO zacząłem prawie 25 lat temu, bo właśnie wtedy za ciężko zarobione pieniądze kupiłem AWO 425T z 1957r, które przypominało brudny zestaw Lego Technics. Niestety motocykl nie był kompletny, a portfel studencki cienki jak bibułka nie był w stanie sprostać celowi jakim było złożenie oryginału. Wystarczyło na remont silnika i zebranie dostępnych części, które umożliwiły jazdę. Mój motocykl zatem miał przód od Jawy 350TS, koło od Junaka, kierownicę od .... od czegoś, osprzęt od MZ... Jednym słowem składak, ale składak składany bez cięcia i spawania, co było bardzo modne w końcówce lat 90tych ;-). W 2004 roku sprzedałem swego Awosia, czego długo żałowałem. Na pocieszenie, a może na rozdrażnienie zostało mi kilka części do tego motocykla.
Jakiś czas temu pomimo tego, że jeżdżę dużo nowszymi motocyklami (Kawasaki VN Drifter, Yamaha Stratoliner) tęsknota za AWO spowodowała, że kupiłem w miarę kompletnego 425S. I tak znalazłem się w Waszym gronie.
Zacząłem już remont silnika i napotkałem pierwsze problemy. Liczę, że pomożecie mi w mojej przygodzie z odrestaurowaniem mojego motocykla, a ja deklaruję, że w pewnym momencie również będę mógł być dla kogoś wsparciem ;-).
Pozdrawiam
T.