Honda DAX zawitała pod moją szczechę ze względu na wnuki. Na takim małym brum to nogi nie wsadzią w koło, a z czasem i sami się naucza jeździć. Nie chciałem obciążać młodzieży motorynką, bo sam kiedyś w dwa lata na wiśniowym komarze 3 zrobiłem 12 tyś km oczywiście z workiem świec. Po przymiarce i po złożeniu kierownicy okazało się , że DAX super wchodzi do autokarowego schowka. Kretę i Rodos zjeździłem na wypożyczanych motorach jednak w obliczu 20% odpowiedzialności (franczyza ubezpieczeniowa) (nie dotyczy samochodów) zawsze trząsłem gaciami. Wioząc Motor z Polski z UE ubezpieczeniem problem miałem z głowy. Pierwszego dnia po ok 120 km byłem w Salonikach. Mały DAX pozwalała na wyskakiwanie na światłach na chodnik, spacerek po mieście, zwiedzanie zabytków i autostradowy ogień. DAX był ze mną również na Chorwacji. Możliwość pokonywania dziennie ok 250 km pozwoliła mi zobaczyć wiele ciekawych miejsc np. Olimp, Dion, Virgin, Wodospad Afrodyty, Virgin (najbogatszy pochówek w dziejach ludzkości). Oczywiście często musiałem zaskoczonym Grekom tłumaczyć, że jestem szalonym Polakiem i na tym pierdzibączku pokonam trasę o dł. 100 km, która miała tylko zakręty, zjazdy i podjazdy.