Sorki. Emeryckie podejście coraz częściej i bardziej.
Z Verwą Panie Kierowco , wewnętrzną

Luźne Gacie na maszt i można się ścigać z psami pasterskimi

Dobrze Justom napisał. Wyzwanie jest pojechać, "odhaczyć" i wrócić "staruchem".
Czy lekko przerobionym czy prawie oryginalnym ale z nutką niepewności "czy da radę?"
Nowszym, nowym czy nawet starszym.ale po extra tuning to się zgadzam : Jest Frajda.
Ale co kto chce i lubi. Każdy ma swój cyrk i swoje małpy.
Na moje odczucia większe wzniosy są na TransAlpinie.
A jak się chce to znajdzie większe wyzwania poza tymi dwiema szlagierowymi trasami.
Z Transfogarskiej da się nawet zjeżdzać bez hamowania silnikiem tzn mieć go zgaszonego.
Polecam taki test na własną odporność psychiczną