Melduję przybycie do domu o godz. 17.30. Dziękuję Markowi, Jastrzębiowi. Tomkowi na Junaku za wspólną podróż. To była "Podróż mojego życia" Z powodu braku odwagi i lenistwa w podróż wybrałem się samochodem. Do samochodu zapakowałem sporo sprzętu i byłem zawiedziony, że na trasie nic a nic się nie przydało, a temperatura letnia + i podjazdy pod górę 20 km+. Żaden z silników nie puścił oleju ani dymka. Marek to Szatan, bawił się pojazdami na pełnym gazie jakby był 2 km od domu. Jastrząb trochę stękał, że tu i tam go boli ale na dziewczyny zawsze michę miał uśmiechniętą. Tomek od Junaka luzak. Zazdroszczę moim współtowarzyszom spokoju, opanowania, humoru i wiele, wiele innych pozytywnych cech. Jeżeli komuś przyjdzie ochota na taka wyprawę zabytkiem, to ma nierówno pod sufitem;)