Marca 14, 2025, 08:34:05 am

Autor Wątek: Nagla awaria na drodze.  (Przeczytany 3508 razy)

Offline Jacek_AWO

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 14
  • Karma: +0/-0
Nagla awaria na drodze.
« dnia: Marca 08, 2012, 03:57:52 pm »
Witam wszystkich.

Wczoraj mialem dziwne zdarzenie. Bylem na wycieczce za miastem, oczywiscie moim AWO. Bedac ok. 13 km od domu zastal mnie maly deszczyk z obietnica wielkiej burzy na niebie. Przycisnalem maszyne mocniej aby nie zmoknac. Jechalem ostro jak na mnie i moja maszyne, a trzy ostatnie kilometry przed zdarzeniem jechalem na maksa. Pokonalem na pelnym gazie dosc stromy podjazd o dl. ok. 2 km(taki na pograniczu opadania z sil silnika na czwartym biegu) ,potem nie odpuszczajac gazu zjechalem z tego wzniesienia i nagle na dole poczulem ze silnik slabnie. Jako, ze jechalem wyjatkowo skupiony, bo asfalt byl juz wilgotny, a poza tym mam uszkodzone przednie zawieszenie, wiec musze uwazac, udalo mi sie opanowac sytuacje pomimo tego, ze po chwili kolo bylo zablokowane calkowicie a ja z piskiem opon (1 opony) . Kiedy po kilkudziesieciu metrach stanolem w miejscu i z lekka ochlonalem pomyslalem ze czas pedzic dalej bo burza tuz, tuz. Kopnalem maszyne (kopniakiem, a nie ze zlosci) i nie bylo wcale sprezenia. Pirwsza mysl - swieca wyskoczyla razem z gwintem, bo kopalem go tak lekko jakby nie bylo swiecy ale siedziala na swoim miejscu. Postalem z 20 sekund drapiac sie po czaszce, wlaczylem pierwszy bieg, na pych latwo zapalilem maszyne i pomknalem do domu. Podejzewam, ze spuchl mi tlok. oczywiscie popelnilem blad, ze w momencie grozy nie wcisnalem sprzegla, bo mialbym pewnosc ze to sam silnik. Jednak ja na krajowce z Tirami walczylem o zycie i bazowalem na odruchach. Czasami nie obija mi zbyt dobrze tylnu hamulec ale tym razem wcale nie hamowalem, wiec to raczej nie hamulec. Jak dojechalem do garazu po tym zdarzeniu to sprezanie przy kopaniu bylo normalnie. Myslalem tez od razu na drodze, ze to brak paliwa, bo mialem malo i jak odpalalem na pych wlaczylem rezerwe. Z braku paliwa nie zblokowaloby mi tylnego kola na czwartm biegu. Sadze po namysle ze spuchl mi tlok i odpuscil ale skad brak kompresji i nagle bezproblemowe odpalenie na pych przy braku komprecji.

kiedys jeden starszy pan opowiadal mi jak jecha w upal nowa Panonia w trase 200 km i kilka razy mu blokowalo silnik ale dojechal.

moj silnik nie jest po remoncie ale nie jest tez pewny bo ktos kiedys ostro przy nim grzebal, a ostatnie 15 lat stal rozebrany i przejechal ok. 900 km u mnie. taka ostra jazda byla pierwzy raz.

przepraszam za brak czcionek ale pisalem z telefonu.

prosze o pomysly i przypuszczenia bo chce moim Awo troche poganiac bez remontu. pozdrawiam. Jacek
_________________
"... Jeśli im nie podoba się nasz Polonez, niech sobie jeżdżą swoimi Mercedesami. Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie..."

Offline johnny1

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 143
  • Karma: +0/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #1 dnia: Marca 08, 2012, 03:58:27 pm »
Już gdzieś takie coś słyszałem. Powodem braku kompresji mogło być po prostu rozszerzalność cieplna laski popychaczy. Laska pod wpływem ciepła się wydłużyła co spowodowało, że zawór się nie domykał. Sprawdź czy masz odpowiednią szczelinę między popychaczem a zaworem.

Offline LukS

  • Moderator
  • Mogę sam zbudować AWO
  • *
  • Wiadomości: 4032
  • Karma: +5/-2
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #2 dnia: Marca 08, 2012, 03:59:02 pm »
Mogły też zawiesić się zawory w prowadnicach i stąd brak kompresji.
Przegrzałeś motor.

Ta jazda z "lekka" szalona

Offline jarekstryszawa

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 211
  • Karma: +1/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #3 dnia: Marca 08, 2012, 03:59:37 pm »
Dobrze, że nic nie urwałeś gdy koło szło na smyka. Mogło coś pójść w układzie przeniesienia napędu. Sprzęt ma swoje lata i należy mu się szacunek.
_________________
Jeśli wiesz dokąd idziesz nie musisz się spieszyć http://jarekstryszawa.w.interia.pl

Offline Jacek_AWO

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 14
  • Karma: +0/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #4 dnia: Marca 08, 2012, 04:00:36 pm »
Dzięki za ostrzeżenie ale dla niewtajemniczonych jestem kimś kto najpierw ukochał AWO mając je przez czternaście lat rozebrane. Następnie przez lata zbierałem sporo części zapasowych i remontowałem co się da. Mam w zapasie cudnie wyremontowany silnik ze skrzynią biegów i dyfrem na zapas (p. Józio z Białegostoku). Silnik na niemieckim oryginlnym nie chodzinym niemieckim starym tłoku i cylindrze chodzinym ale jak lustro. reszta mechaniki robiona.
Ten silnik z którym ganiam teraz jak już pisałem niepewny, z odlewanym gdzieś pod Warszawą tłokiem 20 lat temu nie wiem czy dotarty, czy źle zrobiony i z czego. Głowica z luzem na wałkach większym niż luzy zaworowe. Spod pokryw wali mi olej. Wizualnie sprzęt odnowiony pięknie, mechanicznie trupek. Postanowiłem zajeździć go trochę, założyć w/w komplet po remoncie, a ten zajeżdżony robić.
Aha, mam jeszcze jeden silnik nominał z niemiec nie kombinowany, który będzie remontowany kiedyś bez piaskowania i szkiełkowania bo jest wogólne nie potłuczony z wierzchu. AWO mam zamiar jeździć co najmniej do końca życia.
Napisałem, to żebyście drodzy koledzy wiedzieli, że nie przesiadłem się ze szlifierki i nie chcę tak po prostu zakatować zabytek.
Aha, wrzuciłem mój pierwszy filmik na Youtube. Wystaeczy wpisać "AWO Białystok" i chyba będę pierwszy w czarnym płaszczu po dziadku, ze śmiesznym plecaczkiem i w moim limitowanym kasku Nolana.

Wracając do mojej awarii napiszę tylko, że w układzie napędowym (a skrzynia i dyfer na których jeźdzę też są "dębowe" zrobione tip-top tylko bez piasku i szkiełka jak mój zapasowy komplet) kompletnie nic nie siadło. Opony nie oglądałem - boję się sprawdzać. Dzień później, czyli wczoraj zrobiłem nim 20 km i jeździ jak wcześniej, nie ma straty mocy, idzie tak samo jak wcześniej chodził. Zawory więc nie dostały. Jak sprawdzałem olej po moim wydarzeniu na drodze był w okolicach minimum na bagnecie więc dolałem z 200 ml.

Tak czy inaczej wszystkie Wasze opinie są podobne. Przegrzałem go, a tym bardziej, że nie wiem co miałem i mam w silniku znam już granice obciążania mojego moto. Ten podjazd przed awarią był bardzo długi i ciężki naprawdę.

Pozdrawiam wszystkich i jeśli ktoś coś jeszcze wymyśli proszę o wpis.

Moje moto chyba będzie w tym roku na rotorze, jezszcze nie wiem na pewno.
_________________
"... Jeśli im nie podoba się nasz Polonez, niech sobie jeżdżą swoimi Mercedesami. Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie..."

Offline mrblack

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Karma: +0/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #5 dnia: Marca 08, 2012, 04:01:16 pm »
Siema.

To na pocieszenie powiem Tobie, że tegoroczny rotor znowu będzie w Mierkach koło Olsztynka i motorek dostanie dobrze po pupie 

Czyli mnóstwo tras po lasach i po kamyczkach więc zawieszonko miej dobre i silniczek bo hej 

Sam docieram swój silnik po ukręconej korbie i popracuję nad zawiechą bo będzie napierniczać po kargulenach 

Ale startuję więc szykuj grzechotnika i do boju !!!!!!!!!!!!!!!

Offline Jacek_AWO

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 14
  • Karma: +0/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #6 dnia: Marca 08, 2012, 04:01:52 pm »
Cześć.

No i była moja maszynka na Rotorze ale nie ze mną.

Mój kolega Przemek ją pomykał ale poza konkursem (bordowe/podpalane AWO solówka). Z Białegostoku na Rotor i z powrotem oraz na miejscu przejechał 700 km bez awarii. Silnik po w stanie i po przejściach jak wyżej opisałem spisał się bardzo dobrze. Zawieszenie przednie mu zmieniłem na zregenerowane przed samym Rotorem bo stare się sypało.
Może za rok ja się wybiorę.
Pozdrawiam. Do zobaczenia na drodze.
_________________
"... Jeśli im nie podoba się nasz Polonez, niech sobie jeżdżą swoimi Mercedesami. Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie..."

Offline mrblack

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 39
  • Karma: +0/-0
Odp: Nagla awaria na drodze.
« Odpowiedź #7 dnia: Marca 08, 2012, 04:02:30 pm »
Siemanko 

A to Doktorek był na Twoim Awoku 

Miałem polewę z Przemka jak wbijał się w zakręty no niestety awok jest ciut za mały na niego 

A szczególnie jak prostował pochlastaną nogę (po wyjściu smoka z kibla jak się zklinował mało trzeźwy    )..... Ehhh

Jak masz maila do Przema to zapodaj mi na priva bo nacykał zdjęć i miał być w Ełku później na zlocie i nie doleciał kurza blaszka 

Pozdrówki....