Witam wszystkich.
Wczoraj mialem dziwne zdarzenie. Bylem na wycieczce za miastem, oczywiscie moim AWO. Bedac ok. 13 km od domu zastal mnie maly deszczyk z obietnica wielkiej burzy na niebie. Przycisnalem maszyne mocniej aby nie zmoknac. Jechalem ostro jak na mnie i moja maszyne, a trzy ostatnie kilometry przed zdarzeniem jechalem na maksa. Pokonalem na pelnym gazie dosc stromy podjazd o dl. ok. 2 km(taki na pograniczu opadania z sil silnika na czwartym biegu) ,potem nie odpuszczajac gazu zjechalem z tego wzniesienia i nagle na dole poczulem ze silnik slabnie. Jako, ze jechalem wyjatkowo skupiony, bo asfalt byl juz wilgotny, a poza tym mam uszkodzone przednie zawieszenie, wiec musze uwazac, udalo mi sie opanowac sytuacje pomimo tego, ze po chwili kolo bylo zablokowane calkowicie a ja z piskiem opon (1 opony) . Kiedy po kilkudziesieciu metrach stanolem w miejscu i z lekka ochlonalem pomyslalem ze czas pedzic dalej bo burza tuz, tuz. Kopnalem maszyne (kopniakiem, a nie ze zlosci) i nie bylo wcale sprezenia. Pirwsza mysl - swieca wyskoczyla razem z gwintem, bo kopalem go tak lekko jakby nie bylo swiecy ale siedziala na swoim miejscu. Postalem z 20 sekund drapiac sie po czaszce, wlaczylem pierwszy bieg, na pych latwo zapalilem maszyne i pomknalem do domu. Podejzewam, ze spuchl mi tlok. oczywiscie popelnilem blad, ze w momencie grozy nie wcisnalem sprzegla, bo mialbym pewnosc ze to sam silnik. Jednak ja na krajowce z Tirami walczylem o zycie i bazowalem na odruchach. Czasami nie obija mi zbyt dobrze tylnu hamulec ale tym razem wcale nie hamowalem, wiec to raczej nie hamulec. Jak dojechalem do garazu po tym zdarzeniu to sprezanie przy kopaniu bylo normalnie. Myslalem tez od razu na drodze, ze to brak paliwa, bo mialem malo i jak odpalalem na pych wlaczylem rezerwe. Z braku paliwa nie zblokowaloby mi tylnego kola na czwartm biegu. Sadze po namysle ze spuchl mi tlok i odpuscil ale skad brak kompresji i nagle bezproblemowe odpalenie na pych przy braku komprecji.
kiedys jeden starszy pan opowiadal mi jak jecha w upal nowa Panonia w trase 200 km i kilka razy mu blokowalo silnik ale dojechal.
moj silnik nie jest po remoncie ale nie jest tez pewny bo ktos kiedys ostro przy nim grzebal, a ostatnie 15 lat stal rozebrany i przejechal ok. 900 km u mnie. taka ostra jazda byla pierwzy raz.
przepraszam za brak czcionek ale pisalem z telefonu.
prosze o pomysly i przypuszczenia bo chce moim Awo troche poganiac bez remontu. pozdrawiam. Jacek
_________________
"... Jeśli im nie podoba się nasz Polonez, niech sobie jeżdżą swoimi Mercedesami. Zobaczymy kto na tym lepiej wyjdzie..."