Była i zimowa jazda i nocowanie na minusie w tym roku

, choć odległość mizerna.
Zmieniłem kask na szczękowy (demontowalny) to mniej pizga i zawiewa, robi robotę na plus dla zatok. Pod kaskiem obowiązkowa kominiarka z polaru.
Zakładam dwie kurtki, pod spód skórzaną starą ramoneskę a na wierzch narciarską (ta na fotkach) lub motocyklową z "membraną" jak zimniej.
Wysoki kołnierz i jeszcze chusta wokół niego, żeby się nie rozsuwał ani podwiewało.
Owiewka z odzysku jednak odbija powietrze i na klatę nie wali.
Rajtuzy i spodnie motocyklowe plus nakolenniko-nagolenniki z tworzywa z wkładkami styropianowymi.
Buty wysokie skórzane ale jak chłodno to najlepsze skóro-filce lub pianogumo-filce.
Pod rękawice skórzane (obszerne) idą bawełniane cienkie i choć coś to pomaga to i tak czasem zmarzną dłonie.
Przydałyby się handbary albo mufy na chłodne powietrze albo grzanie w rękawicach czy manetkach.
Te wszystkie rzeczy dla mnie plus młodej, do biwakowania i zaczyna się robić sporo puchatego bagażu co widać na fotkach.
Mówią, że nie ma złej pogody a jest tylko nieodpowiedni ubiór.
W miniony weekend miało być chłodniej niż wyszło a było całkiem znośnie.
Nasza jazda szczególnie pozasfaltowa to nie jest gonitwa i nie ma jak się wychłodzić. Gorzej jak się człowiek zgrzeje i taki wyjedzie na asfalt.
Jeszczem nie zaszczypiony ale już wkrótce