28 sierpnia około godziny 16-tej jadę na umówione spotkanie i kątem oka dostrzegam na stacji paliw 3 obładowane motorowery.
Ujechałem jeszcze ze 100-150m i zawróciłem. Pal licho punktualność, 5 min mogę się spóźnić na to spotkanie, nie aż takie ważne.
Podjechałem, zaparkowałem i wyszedłem do dwóch chłopaków. Szybkie entuzjastyczne przywitanie i wyszło, że są Słowakami
w drodze do domu. To pytam skąd jadą? Aaaaa....i pokazali mi błotnik w jednej z Babettek. Byli w Skandynawii.
Nordkapp? Tak, też. Szczęka mi opadła. Ok 11-12 tys km. Średnio na dzień 130-180 km. Awarii niewiele i prozaiczne.
Czas 5min szybko minął więc musiałem odjechać. W drodze na spotkanie pomyślałem, że trzeba było zaoferować im nocleg u siebie.
Ale jak odjeżdżałem to trzeci z nich wracał z WC i szykowali się do dalszej jazdy. Pojechali na Połaniec-Mielec bo tam ich widział mój kolega z pracy.
Zapaleńców jak widać nie brakuje. Małe jest piękne i też może. Wyliczyłem, że w drodze mogą być 2-2,5 m-ca....