Silnik złożony 7 lat temu,nowe prowadnice ,nowe zawory Pa..cy,tłok,szlif,wał itp,po złożeniu objechany tyle co po ulicy 3km,ostatnio odpalany jakieś pół roku temu,przyjechał kupiec po moto,ostro dawał po ulicy jakieś 4km wszystko ok,na drugi dzień taka niespodzianka,zawór ssący urwany na zapince gdzie zapinka nierozpieta z kawałkiem trzonka w głowicy,laska nie pogięta,prowadnica rozbita od strony dolotu,kapelusz zaworu jak widać w środku tłoka urwany,reszty trzonka nie ma albo się rozsypał w drobny mak,albo jest w misce,w tygodniu dostanę elementy to bardziej dokładnie będę w stanie weryfikować,co waszym zdaniem się zadziało?