PRZYGOTOWANIA[
Pomysł na tak daleki wypad zrodził się w zeszłym roku podczas wycieczki na Węgry głównie za sprawą ogromnej życzliwości przypadkowo spotkanych osób. Przytoczę najlepsze stwierdzenie "wy możecie parkować gdzie chcecie, bo nasza policja nie wystawia wam mandatów". Całą zimę spędziliśmy w garażach, a pierwsze jazdy były już w lutym. Wychodząc z założenia, że tylko podczas ostrej jazdy można sprawdzić niezawodność konstrukcji w każdą wolną chwilę wskakiwaliśmy na siodełka. A działo się sporo: to pękła płaska sprężyna od biegów, to zużyła się prowadnica, to cylinder po szlifie okazał się owalny co powodowało ogromne zużycie oleju, to zagniotły się półksiężyce na dyfrze i był luz z wyciekiem, to przypaliły się styki przerywacza, to 4x nawalił licznik (ten nowy z A), to po 100 km ciągłej jazdy padały z przodu światła LED z przetwornicą 6/12v, to padła ładowarka UZB, to mimo 3X wymienionego wirnika prądnicy 2x stojanu i stosowania różnych regulatorów prądnica z MZ i tak zaczynała zbyt późno ładować, to zaciął się sygnał , to ściskał się pancerz linki sprzęgła, to przez uszczelniający oring ciężko zaczął chodzić wycisk sprzęgła, to od drgań rozwaliło się lusterko, to poluzowywała się śruba prawej stopki, to pękł wspornik mocowania tłumika, to dzień przed wyjazdem zauważyłem, że zaczyna pękać kopniak i pewnie jeszcze kilka innych spraw. Najwięcej zaczęło nam wyskakiwać niespodzianek podczas wyskoków na lody do Sandomierza. Dla mnie to było 260 km. Pojawił się również problem załadowania wszystkich rzeczy. Osobiście do AWO nie pasowały mi żadne sakwy, dlatego z kątownika zimno giętego 20X20 mm wykonałem ramkę o wymiarach 380x650 mm, która 3 śrubami została przymocowana w miejsce tylnego siedzenia. N niej spoczęła stara tekturowa walina z naklejką PL. Uważam, że ta waliza otwierała nam serca napotkanych osób. Na wyprawie, ale tylko do Balatonu mieliśmy damski, samochodowy serwis składający się z zapasowego silnika, skrzyni biegów i dyfra. W dalszej drodze musieliśmy liczyć tylko na siebie.Zabraliśmy: 2 dętki, rowerową pompkę, zestaw do klejenia dętek, iskrownik, wirnik prądnicy,regulator prądnicy, linkę holowniczą, lampkę, żarówki (ostatecznie LED i przetwornica zastały zastąpione H4 6v/35W, szprychy, oleje silnikowy i do 2T, leki przeciwbólowe i przeciwskurczowe, jedną nawigację i to był błąd, bo często padała, a na ładowanie telefonów nie było czasu, namiot, matę i śpiwór, oraz mało szmatek.